Dziś pragnę podzielić się z Wami refleksją na temat "alternatywnych rzeczywistości", kreowanych przez twórców map udostępnianych w sieci. Żeby nie było - skupię się na jednym, ciekawym przypadku z podwarszawskiego Józefowa, aby pokazać Wam, w jakich "malinach" lub śnieżnych zaspach możemy się znaleźć, jeśli ślepo zawierzymy takim mapom.
Otóż, w pięknie położonym w nadwiślańskich lasach Józefowie, jest ulokowany fantastyczny hotel sieci Holiday Inn. Wszystkim polecam moją recenzję tego miejsca na Yelpie (ramka po prawej stronie), albo samodzielne odwiedziny witryny hotelu http://holiday.aquila.pl/index.html, lub najlepiej - w wolnej chwili - samego hotelu i jego okolic - pora roku, dowolna. Urocze miejsce, doskonałe jedzenie i wspaniała obsługa, daje się wypocząć itd.
Ale.., żeby tam się znaleźć, trzeba najpierw tam trafić. To natomiast, może okazać się nie lada wyzwaniem. Wystarczy, że przypadkowo nie znacie dobrze Józefowa i chcielibyście użyć jakiejś elektronicznej mapy, aby dotrzeć pod adres ul. Telimeny 1, Józefów.
Oczywiście maleńka część winy leży po stronie managerów hotelu, którzy z nieznanych mi przyczyn, postanowili nazwać ten hotel "Holiday Inn Warszawa Józefów", choć Józefów nigdy częścią Warszawy nie był (jest to miasto w powiecie Otwockim). W niczym to jednak nie usprawiedliwia korporacji takich, jak Google, które kreując swoje mapy, tworzą tu zaiste alternatywną topografię.
Hotel mieści się przy ul. Telimeny 1. Rzućmy więc okiem na popularne i często używane przez wielu z nas, Mapy Google (nie, nie wpisujcie w wyszukiwanie Google "Telimeny 1, Józefów", bo wtedy przeżyjecie zbyt daleko idący szok - a ja dbam o Wasze zdrowie, pozostańmy przy Telimeny, Józefów, tak będzie bezpieczniej):
Co to jest?!?
(rzeczywisty przebieg ulicy Telimeny oznaczyłem kolorem różowym - na powyższej mapie opisana jest jako... ul. Jarosławska)
Po pierwsze. mamy tu siatkę nieistniejących ulic - co za chwilę zobaczycie dokładniej.
Po drugie, mamy też zupełnie bezsensowne nazwy, nadane nie tylko tym nieistniejącym ulicom, ale również i tym istniejącym, co stanowi dezinformację w najczystszej postaci.
Porównajmy powyższe z obrazem satelitarnym, z tego samego źródła (ciągle jeszcze z "kreatywną" wersją siatki ulic i ich nazw):
... a teraz pozbądźmy się owej nieszczęsnej siatki ulic i prawda okaże się zdumiewająca:
Oops! Nie ma większości ulic! Niestety, nie ma, tak jest w istocie. A te co są, mają często inne nazwy... choć tego z wysokości satelity już nie widać.
Niestety, większość innych map internetowych (w tym polskich), powiela ten sam, lub zbliżony schemat.
Np. niesławne Apple Maps "dają ciała" w ten sam sposób, co Google Maps, ale... przynajmniej umieszczają "szpilkę" adresową w prawie dobrym miejscu - w na tyle dobry, że da się trafić do celu, co jest... intrygujące, biorąc pod uwagę nieprawidłowe nazwy umieszczone samej mapie:
(powyższy zrzut ekranu zawdzięczam kol. Pawłowi Rutkowskiemu - za udostępnienie dziękuję).
Bliżej prawdy jest ZUMI.PL (http://www.zumi.pl/), ale też nie wszystko się zgadza:
Najlepiej poradziły sobie z zadaniem mapy Nokia (używane m.in. przez Microsoft w wyszukiwarce Bing):
Nie miałem czasu udać się do stosownych instytucji (na początek choćby do właściwego Urzędu Miasta), aby znaleźć źródło tych danych topograficznych. Zakładam, że twórcy map elektronicznych z jakichś źródeł jednak korzystają i skądś tam biorą dane dotyczące siatki ulic i ich nazw.
Obecna sytuacja nie jest wesoła, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że pod duży i często odwiedzany obiekt, wielu ludzi nie może dotrzeć używając najzwyklejszej w świecie nawigacji czy też samej mamy w tablecie czy smartfonie.
Jestem prawie przekonany, że takich "kwiatków" na mapach elektronicznych musi być o wiele więcej...